• Strona główna

Języki

  • Polski Polski
  • Deutsch Deutsch

Dom Gerharta Hauptmanna

  • Muzeum
    • Godziny otwarcia / cennik
    • Sklepik muzealny
    • Historia Muzeum
    • Inne muzea Gerharta Hauptmanna
    • Struktura i pracownicy
    • Oferta
    • Oferta lekcji dla szkół
    • Rada Muzeum
    • Wyróżnienia i nagrody
    • Regulamin parkingu
    • Wirtualny spacer
  • Zapowiedzi imprez 2022
  • Kontakt

Gerhart Hauptmann

  • Biografia
  • Wiesenstein
  • Wokół Hanusi - obejrzyj po zamknięciu muzeum
  • „Przyjaciel Muzeum”
  • Konferencja naukowa "Gerhart Hauptmann - polskie konteksty" 2021
  • Od „Wiesensteinu” do „Warszawianki” - projekt Kultura - Interwencje 2021
  • PDWD "Warszawianka" - nasz apel do tych, którzy tu byli
  • Polscy tłumacze Hauptmanna
  • Projekt "Gerhart Hauptmann i Polacy 1945-1946"
  • Wystawy wędrujące (czasowe)
  • Hans Pleschinski u Gerharta Hauptmanna
  • Projekt „Kultura w sieci" 2020
  • Jubileusz 150-lecia urodzin G. Hauptmanna i 100-lecia Nagrody Nobla

Multimedia w Muzeum DGH

  • Filmy
  • Galeria zdjeć

Oferty pracy w Muzeum

  • Ogłoszenia o naborze do pracy

Biuletyn Informacji Publicznej 

Od „Wiesensteinu” do „Warszawianki” - jesteśmy wśród beneficjentów projektu

czw., 27/05/2021 - 14:24 |  muzeum-dgh

"Warszawianka" spotkania po latach

Podczas Europejskich Dni Dziedzictwa w sobotę 18. września mieliśmy okazję podsumować nasz projekt "Od Wiesenteinu do Warszawianki" i wysłuchać wielu wspomnień.Część z nich zarejestrowała kamera. Zapraszamy do obejrzenia ciekawego filmu.

 

 

 

 

 

Katalog do wystawy "Od Wiesensteinu do Warszawianki" już w druku

Otwarcie wystawy "Od Wiesensteinu do Warszawianki" i spotkanie z osobami, które przebywały na turnusach wypoczynkowych oraz tu pracowały zbliża się wielkimi krokami. Przypomnijmy, że zaplanowano je na najbliższą sobotę 18.09. kiedy to w naszym muzeum obchodzimy kolejną edycję Europejskich Dni Dziedzictwa. W tym dniu nasze muzeum będzie oczekiwać na pierwszych gości już od godz. 9.00. Otwarcie winiarni zaplanowaliśmy na godz. 13.00, będzie to połączone z prelekcją "Gerhart Hauptmann i wino", zaś otwarcie wystawy o "Warszawiance" i spotkanie "po latach" na godz. 15.00, zaś na 17.30 zaprosimy wszystkich na interesujący monodram teatralny "Bar pod zdechłym psem".


Spieszymy donieść, że aktualnie trwa montaż wystawy "Od Wiesensteinu do Warszawianki" a w druku jest 120-stronicowy katalog do niej, przedstawiający szczegółowo losy domu Hauptmanna w czasach "Warszawianki". Publikacja zawiera rys historyczny obiektu od roku 1946 roku oraz wspomnienia bywalców "Warszawianki". Katalog jest bogato ilustrowany i udokumentowy. Otrzymają go wszyscy uczestnicy spotkania.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wciąż napływają wspomnienia

Choć nasz katalog jest już w druku, to wciąż napływają wspomnienia z pobytu w "Warszawiance". Postanowiliśmy je także uratować od zapomnienia i opublikować na stronie naszego projektu. Ostatnio nadesłała je Pani Renaty Ortyl - Markiewicz. Za wszystkie bardzo dziękujemy. Będziemy je wszystkie gromadzić, by w przyszłości wykorzystać. Jeszcze nie wiemy jak. Może kolejną publikacją? A może założymy internetowe archiwum społeczne? A może podpowiecie nam Państwo na spotkaniu w sobotę 18. września? Jesteśmy otwarci na wszelkie propozycje. Nie chcemy aby po zakończeniu projektu zapomnieć o sprawie i uznać temat za zamknięty. Będziemy gromadzić wszelkie nadesłane listy, zeskanujemy też udostępnione pamiątki, dokumenty itp.

Moje wspomnienia z „Pałacykiem Gerharta Hauptmanna", bo taka nazwa funkcjonowała w mojej pamięci, wiążą się z latami 1967( lub 1968) -1974. Przyjeżdżałam wtedy co roku na 2 tygodniowe zimowiska odbywające się w czasie ferii (to nie były te zdrowotne wyjazdy, tamte trwały 6 tygodni). Początkowo obejmowały one okres ze Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem, potem po zmianach, wypadały później ( styczeń , luty ). Były to zimowiska organizowane przez Wydział Oświaty w Legnicy, stąd też była kadra opiekunów i większość uczestników. Wydaje mi się , że na pierwszym moim zimowisku kierownikiem był pan Koryś, dyrektor SP nr 1 w Legnicy, potem byli wspaniali nauczyciele państwo Gałczyńscy. Zazwyczaj jeździły tam dzieci nauczycieli, lekarzy, pracowników Urzędu Miejskiego i pewnie prominentnych osób z tamtych lat. Mogę śmiało powiedzieć z perspektywy lat, że były to wyjazdy elitarne. Atmosfera w trakcie pobytów była naprawdę bardzo dobra. Najlepiej świadczy o tym fakt, że jeździliśmy tam co roku, ja aż do siódmej klasy, a mój brat cioteczny Krzysztof Hetmański do ósmej klasy. Początkowo była jeszcze moja starsza siostra Ewa Ortyl. Na załączonym zdjęciu, jest właśnie Krzysztof. Pierwszy od lewej strony, wysoki w kraciastej koszuli. Za pierwszym pobytem naszymi opiekunami byli: moja ciocia, wówczas Zofia Rutkowska i jej narzeczony Stanisław Jasak. Teraz 18.09.2021 będą obchodzili Złote Gody ! Oczywiście będziemy wszyscy na tej uroczystości, dlatego nie możemy tego dnia pojechać do Jagniątkowa. Nasz czas w trakcie pobytu na zimowisku, wypełniały nie tylko wycieczki i jazda na sankach, na górce za skałkami, ale liczne zabawy, przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia i Sylwestra. Pamiętam przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych oraz napis nad kominkiem „Nowy Rok 1970” oraz to jak przygotowałyśmy się do Sylwestra, szykując stroje, nakrycia głowy etc. Były rownież występy, szczególnie zapamiętałam, jak jedna ze starszych koleżanek, śpiewała ówczesny szlagier: "Trojki dwie -serce na śniegu”. Oczywiście śpiewała bardzo pięknie, ale mnie się to wbiło w pamięć dlatego, że stała na schodach w holu, na które nam kolonistom nie można było normalnie wchodzić, były zagrodzone barierką, pewnie obawiano się o zniszczenie. Poruszanie odbywało się dawnymi schodami dla służby. Bardzo jej wtedy, jako mała dziewczynka, zazdrościłam, że mogła tam być i przejść tak jak dawni właściciele Pałacyku po szerokich, pięknych okazałych schodach.
Pałacyk Gerharta Hauptmanna był dla mnie miejscem magicznym. Sprawiały to nie tylko te wspaniałe malowidła na ścianie w holu rozbudzające wyobraźnię, fascynujący gabinet pisarza, ale fakt, że mogłam przebywać na co dzień w tak niezwykłym miejscu. Spać na przykład w gabinecie, gdzie kiedyś stało jego biurko, lub w wieżyczce na górze, czując się jak królewna z bajki :).Będąc tyle razy, spałam w każdej z sal wówczas do tego przeznaczonych .Oczywiście jako dziecko, zwłaszcza przyjeżdżając po raz pierwszy, nie miałam pojęcia kim był Gerhart Hauptmann, ale już sam napis „Laureat Nagrody Nobla” robił wrażenie. Ta głowa Noblisty nad kominkiem, początkowo trochę przerażająca, potem, po oglądnięciu pamiątek po pisarzu, które były w gablotach, budząca szacunek dla pisarza. Wydaje mi się, że w holu był fortepian, a w sali obok jadalni pianino, ale nie jestem pewna. Jeszcze jedna rzecz pozostawiła we mnie naprawdę niesamowite wrażenie, a mianowicie łazienka byłych gospodarzy. Znajdowała się na pierwszym piętrze, mogła z niej korzystać tylko kadra nauczycielska. Mnie zaprowadziła tam koleżanka, której ojciec był wówczas kierownikiem zimowiska. Był to duży pokój kąpielowy z wolno stojącą wanną na podwyższeniu. Piękne kafle na ścianach. Zrealizowałam marzenie z dzieciństwa we własnym domu, mam taką wannę. Magia Jagniątkowa dla mnie polegała również na tym, że zawsze był śnieg, a nawet jak kiedyś przyjechaliśmy i nie było śniegu, to jak za dotknięciem magicznej różdżki, całą noc padało i rano było tyle śniegu, że mogliśmy jeździć na sankach... Wspaniałe , cudowne lata…, cieszę się bardzo, że dane mi było tam spędzać ferie zimowe, naprawdę nie raz wspominam te pobyty w Pałacyku Gerharta Hauptmanna

 

 

Dawnych kronik ciąg dlaszy

 

 

Dawnych kronik ciąg dlaszy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

Jak ma funkcjonować Dom Hauptmanna?

Na interesujący 3-stronicowy dokument natknęliśmy się poszukując w Archiwum Państwowym w Jeleniej Górze kolejnych dokumentów do naszego projektu. Na początku 2001 roku koncepcję polsko-niemieckiego porozumienia muzeów upamiętniających postać Gerharta Hauptmanna opracował dr Przemysław Wiater, st. kustosz w Muzeum Carla i Gerharta Hauptmannów w Szklarskiej Porębie. Decydowały się wówczas losy obiektu i szukano odpowiedzi na pytanie "co dalej po Warszawiance?". Prześledźmy sobie, ile z planowanych działań udało się zrealizować a ile nie. Formę placówki muzealnej przybrał "Dom Gerharta Hauptmanna" dopiero w 2005 roku. Dr Wiater zmarł 17.11.2020 roku będąc dyrektorem Muzeum Karkonoskiego w Jeleniej Górze.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

Dawnych kronik ciąg dlaszy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

Dawnych kronik ciąg dlaszy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

Do kiedy istniała "Warszawianka"?

To często zadawane nam pytanie. Precyzyjną odpowiedź można znaleźć w jeleniogórskim oddziale Archiwum Państwowego we Wrocławiu. W kilku paczkach dokumentów, jakie dostaliśmy w ramach archiwanej kwerendy do przejrzenia, znaleźliśmy i ten. Otóż, 28. września 1999 roku Rada Miejska Jeleniej Góry podejmuje historyczną dla placówki uchwałę o ustanowieniu instytucji kultury pod nazwą "Dom Gerharta Hauptmanna". Instytucja ta ma rozpocząć swoją działalność od 1. stycznia 2000 roku. I tak się stało. Po "Warszawiance" zostały już tylko wspomnienia. A "Dom Gerharta Hauptmanna" będzie czekał jeszcze pięć lat zanim zmieni swój charakter i stanie się muzeum. W dodatku miejskim, bo prowadzonym przez Miasto Jelenia Góra. Ale to już inna, wykraczająca poza zakres naszego projektu, historia.
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 
 
 
Dawnych kronik ciąg dlaszy
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Czar dawnych kronik

Wewnętrzna kwerenda muzealna umożliwiła poznannie naszych kronik, prowadzonych od 2005 r., nawiązujących do tradycji domu Hauptmanna. Wśród wielu wpisów dostrzegamy i takie, których dokonali byli użytkownicy "Warszawianki", wówczas przebywające tu na turnusach wypoczynkowych dzieeci. Kilka wpisów przedstawiamy poniżej. 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
„Warszawianka” - na tropach historii
 
 Nabierają tempa nasze prace nad projektem „Od Wiesensteinu do Warszawianki”, w którym badamy powojenną historię domu Gerharta Hauptmanna. Przeprowadziliśmy już pierwsze kwerendy archiwalne (Archiwum Państwowe Wrocław O/Jelenia Góra), rozeznaliśmy archiwalne zasoby kuratoryjne w Legnicy, wystąpiliśmy do jednostek w Warszawie.
A przede wszystkim poszukujemy i przepytujemy świadków. Liczne pamiątki po mamie udostępnił nam Pan Sławomir Banaszak. W latach 1975-1998 Wanda Banaszak kierowała Państwowym Domem Wczasów Dziecięcych „Warszawianka”. To za niej przeprowadzono m.in. renowację fresków Johannesa Maximiliana Avenariusa w Hali Rajskiej. Dokonał tego prof. Ferdynand Just z Bonn z dwójką polskich konserwatorów sztuki z Krakowa. Pani Banaszak zmarła 11 marca 2020 roku. Pierwszą osobą, która kierowała „Warszawianką” była Pani Eugenia (Nina) Niewęgłowska, najpierw jako kierowniczka, później dyrektorka placówki. Zachowało się zdjęcie, na którym widnieją obie panie władające „Warszawianką”.
 
 
 
„Warszawianka”. Z lewej Eugenia Niewęgłowska, z prawej Wanda Banaszak.
 
Interesującym rozmówcą była także Pani Krystyna Orzechowska, wieloletnia nauczycielka, w „Warszawiance” pracująca w latach 1972-1998. Wśród wielu udostępnionych przez nią zdjęć, szczególnie cenne są te grupowe, z całymi turnusami dzieci. Odwrotne strony zdjęć zawierają ciekawe podpisy uczestników. Jedno z nich, z roku 1983 reprodukujemy poniżej. Może ktoś rozpozna się na nim?
 
 
 
 
 
 
Przed „Warszawianką” rok 1983, grupa II – z podpisami uczestników na odwrocie.
 
Poszukujemy dalej i prosimy o kontakt. Może ktoś pamięta i posiada zdjęcia, jak do „Warszawianki” przyjeżdżał z prelekcjami słynny przewodnik sudecki Tadeusz Steć? Wiemy, że w „Warszawiance” w latach 90. lekcje religii prowadził raz w tygodniu ks. Kubek (Marian Matula). Kto pamięta? 
 
 

 
 
 
Przed kilkoma dniami Narodowe Centrum Kultury rozstrzygnęło nabór do programu dotacyjnego Kultura – Interwencje, finansowanego ze środków MKDNiS. Miło nam zakomunikować, że znaleźliśmy się wśród jego beneficjentów na wsparcie inicjatyw w obszarze kultury. Konkurencja była duża, bo do programu zgłoszono aż 2591 wniosków (tj. o ok. 60% więcej niż rok wcześniej).

Nasz projekt ma na celu ukazanie historii domu pisarza - noblisty Gerharta Hauptmanna od jego śmierci (6.6.1946 – właśnie mija 75. rocznica) do czasów nam współczesnych. Ma stanowić swoistą kronikę domu pozwalającą - w zależności od zmieniających się uwarunkowań politycznych po II wojnie światowej - lepiej poznać i zrozumieć historię tego miejsca, udokumentować dzieje domu, poznać losy jego kolejnych mieszkańców i użytkowników, wzbogacone o relacje, dokumenty i fotografie.

W ramach projekt przewidujemy opracowanie i organizację wystawy czasowej, publikacji do niej (w formie katalogu) oraz spotkanie okolicznościowe użytkowników domu, zwłaszcza tych, którzy byli podopiecznymi Państwowego Domu Wczasów Dziecięcych "Warszawianka". Chcemy także udokumentować próbę przekazania domu po wojnie poecie Leopoldowi Staffowi czy zajęcie go przez… Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej. Postaramy się odnaleźć osoby, które przebywały tu na nauce języka polskiego dzięki Polskiemu Związkowi Zachodniemu.

Początki domu Gerharta Hauptmanna jako Państwowego Domu Wczasów Dziecięcych nr 2 „Warszawianka” datuje się na rok 1952 (lub około tego roku). Nazwę „Warszawianka” zawdzięcza obiekt młodzieży, która przybywała tu na początku funkcjonowania placówki, głównie ze stolicy. „Warszawianka" była tzw. „domem turnusowym”, który jak wiele tego typu placówek powstałych po II wojnie miał na celu ratowanie dzieci niedożywianych, znajdujących się w trudnych warunkach życiowych. Turnusy zapewniały możliwość kontynuowania nauki połączonej ze zmianą klimatu i zajęciami na wolnym powietrzu. Obiekt służył jako eksperymentalne doświadczenie dla późniejszych tzw. „zielonych szkół”, szeroko rozpowszechnionych form edukacyjno-wypoczynkowych w Polsce. W roku 1998 nastąpiła ostateczna likwidacja „Warszawianki” i kilka miesięcy później właścicielem obiektu stało się miasto Jelenia Góra.

Wszystkie osoby, które przebywały w willi po 1946 roku (pracownicy, dzieci) proszone są o kontakt z muzeum: tel. 75 755 32 86 (p. Katarzyna Trembecka); kontakt@muzeum-dgh.pl – lub drogą listowną. Liczymy na Państwa wspomnienia, relacje, dokumenty i fotografie.
 

 

Strona startowa | Kontakt | Cennik | Logowanie
Strony Internetowe PiotrPikul.pl